sie 05 2003

Bez tytułu


Komentarze: 1

...zaczęło się wczoraj a skończyło praktycznie dopiero dziś.Moje 22 urodzinki. Tak śmiesznie wszystko się układa.Nazbierałam sporą sumke - odkadam na big plan;) Najbardziej jednak ucieszyłam sie z prezentu od kolegi.Dostałam małego ślicznego motylka na wisiorku.Już się do niego przywiązalam - choć sobie obiecaam że tego nie zrobie.Trudno...

Od pewnego momentu straciłam zdrową świadomość jakoże alkohol szybko uderza mi do głowy. Naszczęscie moi przyjaciele nigdy tego nie wykorzystuja....punktem programu stała sie oczywiście popitka i jedzonko...właściwie dlaczego jest ono stanadardem jakiego pominąć się nie da?? Nie jest to tradycja bynajmniej a już na pewno nie wymóg fizjologiczny - nie w takiej sytuacji... Ale cóż jak mówi moja babcia - było po bożemu...cokolwiek to znaczy.... Poza ustawnymi momentami były też sponaniczne cechy - udało mi się złapać kilka osób - złowić ... pokrewnych mi ludzi - moje nuty...Konkretniej pracowników kjnajpki w której sie ulokowaliśmy. To taki materiał na przyjaciół doskonałych - nie wierze w takie układy ale kto wie... Stało się tylko tak że w czasie gdy szczęście bylo duże - wszystko mi się przypomniało... Jaśnie pan Jacek zapragnął ofiarować mi orginalny prezent - siebie w różowej kokardzie - TYLKO!! Tak ciężko jest mi walczyć z bliską osobą...Tłumaczyć się...czuć podłą niewdzięczna dziewucha... Doszło do mnie jak wielkim bledem bylo mieć przy sobie takiego męższczyzne - być z nim dla wdzięczności - dla pomocy jakiej kiedyś mi udzielil - to bład tak męczący że nie sposób go ogarnąć... Tkwiłam w tym kilka lat...O te kilka lat za dużo...pocieszam sie że opamiętanie to pozytywna strona - jej cień przynajmniej...Wiem że chciałabym czuć się jak naiwna zafascynowana kobieta. Póki co jestem praktyczna i silnie ukorzeniona na twardym gruncie.Czasem tylko odfruwam choć zawsze goszko za to płace...

Za pare dni jade w góry - w końcu!!tak sie ciesze - nie moge bez nich żyć - tzn moge ale po co... cóż to za życie??Ich monumentalizm daje mi siły... Jutro ide do wróżki - nie wiem co mnie napadło... - moja ciotka się wybiera - zabiore się razem z nią ... tak naprawde chce chyba usłyszeć coś dobrego chce w to uwierzyć...

zapominajka : :
06 sierpnia 2003, 12:13
Przyznam że prezent w różowej kokardzie TYLKO musiał wygladać ciekawie :)MIłego pobytu w górach baw sie dobrze paa :**

Dodaj komentarz