Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
29 |
30 |
01 |
02 |
03
|
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
Archiwum 03 października 2003
No i jestem...wróciłam...przyszłam by się wyżalić... Zaczął się rok...zasuwam z kriogeniką...heriozacja syrodyjna i pachalenia,... Tylko raz byłam na uczelni...strciłam swoja pasje...nikt nie rozumie...bo ten fakt nie przekłada się na ludzki język.Utopijne zasady w mojej głowie coraz bardziej fałszują.Moja fascynacja jest nietrwała - to przerażające...to nie jest brak stałości zdecydowania - to chwiejność myśli.Można to porównać do męższczyzny który ma kobiete... tak ciężko jest uwierzyć w to żę ona kiedyś mu się znudzi.Czasem nawet szybciej niż szybko. Zaczełam psychologie potem trafiłam na medycyne - tylko i wyłacznie dlatego że chce dać wszystko albo nic...zupełne oddanie - może nawet poświęcenie - nie modne ale mnie satysfakcjonuje.Może przyszedł dzień następnej zmiany... Znów robie sesje - nie moge zignorować 3tys.złotych... jestem rozdrażniona - musze w ciągu pięciu dni stracić 2 kg.Uparli się i już... A wszystko przez staniki...Prozaiczny problem...nic nowego...szkoda im chyba na materiale ale się nie spieram byle by mi zapłacili...numer75b niestety ale w niego nie wejde...pomyśleli że jak strace kg to i biuścik się zmniejszy nieco... Nienormalni...chodze jak na szpilkach,..wszystkie słodycze pozamykane w barku na kłódke... zawiodą się...ale gadać z takimi..ahhh nie wiem nic...czekam...